18 lutego 2013

Drożdżowelove!

Hej kochane!
Długo mnie tu nie było, ponieważ jak na złość- mój komputer się zbuntował i nie chciał współpracować. Ale już jestem. Pod ostatnim postem (co mnie zaskoczyło) był ogrom komentarzy i to mnie bardzo cieszy. Dziękuję za to!
_____________________________________________________
Przechodząc do kolejnego posta, chcę napisać coś na temat kolejnej rozpoczętej przeze mnie akcji, która będzie trwała przez 3 miesiące (do 18 maja!). Jest to akcja pt.:


Włosy rosną jak na drożdżach!



Na czym polega ta akcja? Otóż, będę przez następne 3 miesiące piła 1/3 kostki drożdży (każdego dnia!). Być może niektórych odrzuca sama myśl o tym, że trzeba je wprowadzić do jamy ustnej, a następnie przełknąć. U mnie jest tak samo, ale wiem, że dam radę! Dążę do celu. 

Mój przepis na drożdżowy koktajl:
1/3 kostki drożdży Babuni (Drożdże Domowe źle się rozpuszczają)
wrząca (to ważne!) woda

+ od czasu do czasu sok bananowy :)

1/3 kostki drożdży wrzucam do szklanki i zalewam wrzątkiem. Mieszam, aż uznam, że drożdże są rozmieszane i gotowe do wypicia. Po tym mogę dodać już sok bananowy, aby lepiej smakowały :)

Smacznego! :)


Jeżeli chcecie- przyłączcie się do mnie i opisujcie swoje postępy i przepisy na drożdże na mojej skrzynce mailowej - emilymount@onet.pl (razem damy radę i będziemy się motywować!)



A wy? Miałyście już kiedyś styczność z tym sposobem na porost włosów? Podzielcie się w komentarzach.



8 lutego 2013

Change! + 5 razy NIE WOLNO

Witam was wszystkich!
Usunęłam poprzednie posty, bo luty jest miesiącem, który zdecydowanie zmienił dużo w moim życiu :) Cieszy mnie to niezmiernie, ponieważ czuję, że coś w końcu zmieniam. Rozwijam się- idę w tą dobrą stronę.
Dziękuję moim stałym czytelnikom, że pomimo upływu czasu oni nadal są. Niezmiernie mi z tego powodu miło. Postaram się również w tym roku (na tym blogu) przekazać ciekawe informacje, poruszę tutaj tematy typowo kosmetyczne. Nie tracąc czasu.


5 razy NIE WOLNO!
Mimo tego, że pojawiały się posty tego typu na innych blogach, ja również postanowiłam coś takiego stworzyć. Poruszę tutaj temat tylko włosów i ich pielęgnacji.

*PIERWSZE 'NIE WOLNO'*
Używać wszelkiego rodzaju prostownic, lokówek oraz ograniczyć do minimum suszarki (mowa tu o tych suszarkach z gorącym nawiewem). Jest to katorga dla naszych włosów, moje włosy po jednym zabiegu prostownicą są suche, elektryzują się, a końcówki...z tym jest najgorzej- potrzebuję min. 8dni intensywnej pielęgnacji, żeby włosy wróciły do dobrego stanu. A końcówki? Kruszą się..Zdecydowanie odmawiam włosomaniaczką, które dążą do długich i zdrowych włosów. :)

*DRUGIE 'NIE WOLNO'*
Nakładać na nie dużej ilości substancji chemicznych (mówię tutaj o np. piankach do stylizacji, sprayu (lakieru) do włosów etc.). Wygląda to nieestetycznie w niektórych przypadkach, a już na pewno nie sprzyja rozwojowi i pielęgnacji naszych włosów.

*TRZECIE 'NIE WOLNO'*
Używać szamponów, które nie są dostosowane do naszej skóry głowy oraz włosów. Nie polecam również szamponów z dużą ilością silikonów oraz wszelkiej chemii. Poprawiają one stan naszych włosów krótkoterminowo, nietrwale- raczej nic prócz chemii nie wnoszą na naszą skórę i cebulki (które w zapuszczaniu włosów są jednym z najistotniejszych punktów pielęgnacyjnych)

*CZWARTE 'NIE WOLNO'*
Nie używajmy wsuwek, gumek z metalowym wykończeniem - na noc..Niszczy to włosy i ich powierzchnię, wyciera je. Tyle w tym punkcie.

*PIĄTE 'NIE WOLNO'*
Nie tapirujmy włosów. Jest to jeden z tych zabiegów, które można wykonać w domu i uszkodzić włosy 'od nasady aż po końce'. Wiele z dziewczyn interesujących się tematem twierdzi, że jest  to najbardziej niszczycielski zabieg dla włosów- ja tam jestem odmiennego zdania. Według mnie najbardziej włosy niszczy prostownica ;) Ale to tylko i wyłącznie moje subiektywne zdanie.


I na koniec jedna z sióstr Olsen! Podziwiam te dziewczyny za całokształt. 



A wy? Macie jakieś swoje osobiste 'NIE WOLNO' do włosów? Chętnie poczytam wasze opinie, do dzieła kochani!